W archiwach czasopisma dla inwestorów „Barron’s” można znaleźć porady, które są aktualne do dziś. Bo natura ludzka nie bardzo się zmienia.
Wielokrotnie zerkaliśmy już na łamach Strefy Inwestorów głęboko w przeszłość, w poszukiwaniu wskazówek co do tego jak skutecznie inwestować. Zazwyczaj do książek, a tym razem zajrzymy na łamy szacownego pisma „Barron’s”. A dokładniej do felietonów Freda C. Kelly’ego.
Kelly był znanym amerykańskim dziennikarzem, który w latach 1936-37 pisał na łamach słynnego czasopisma dla inwestorów „Barron’s”. Gdy zerkniemy do jego felietonów, odnajdziemy w nich wiele uniwersalnych porad, które są aktualne nawet dziś. Okres jego twórczości na łamach „Barron’s” przypadł na końcówkę 4-letniej hossy i początek bessy.
Oto kilka najciekawszych porad i mądrości Kelly’ego:
O ludzkiej naturze:
„Ludzka natura jest podobna pod każdą szerokością i długością geograficzną. Jeśli dobrze ją poznasz, jeśli zrozumiesz jak działają w danych okolicznościach wybrane stymulanty, będziesz mógł je z powodzeniem stosować”.
O tym kiedy i dlaczego tworzą się górki i dołki na rynku akcji:
„Wielu inwestorów ma podobne doświadczenia. Gdy tylko sprzedają taniejące od dawna akcje, te zaczynają rosnąć. Ale to nie ich wina. Po prostu tego samego dnia wielu inwestorów postanowiło zrobić to samo – sprzedać taniejące od dawna akcje. A czemu tak się dzieje? Skąd ta koincydencja? No cóż, większość inwestorów to po prostu przeciętni ludzie, którzy mają dostęp do tych samych informacji i mają podobne emocje. Większość kupuje i sprzedaje w tym samym momencie, dlatego w końcu w hossie akcje znajdują szczyt, a w bessie dno”.
O byciu kontrarianinem:
„Sukces na rynku akcji zależy w dużej mierze od zdolności do przeciwstawienia się swoim naturalnym odruchom. Inwestor musi okazać się najbardziej ostrożny, gdy na rynku jest euforia, a najbardziej chciwy, gdy na rynku panuje strach. Musi postępować często przeciwnie do większości. Podążanie za większością to fatalne postępowanie dla inwestora, który chce odnieść sukces”.
O zamykaniu zyskownych pozycji i trzymaniu stratnych:
„Próżność to zgubna cecha, szczególnie dla inwestora. To właśnie ona popycha inwestorów do cięcia zysków i puszczania strat”.
O tym, że nie można popadać w euforię:
„Tłum jest najbardziej rozentuzjazmowany zawsze na szczycie hossy. Wtedy nawet najbardziej rozsądnie myślący inwestorzy mogą ulegać złudzeniu, że wszystko zawsze będzie dobrze i ceny akcji będą rosnąć bez końca. Inwestor musi się uodpornić na emocje tłumu.”
Zobacz także: Potrzebny jest program Giełda+! Ekspozycja na akcje wszystkich obywateli zapewniłaby stabilność społeczną w USA - uważa Bill Ackman
O ryzykowaniu:
„Sukces w inwestowaniu to nie kwestia zgadywania, tylko interpretowania faktów i ostrożnego zarządzania kapitałem. Bogaci inwestorzy, którzy już odnieśli sukces, ryzykują, ale ostrożnie. To dlatego są bogaci i odnieśli sukces!”
O kupowaniu, bo cena jest niska:
„Cena akcji nigdy nie jest zbyt wysoka, jeśli spółka jest w świetnej pozycji biznesowej. I nigdy nie jest zbyt niska, jeśli spółka jest na złej drodze. Spekulanci, którzy kupują akcje, bo te są na najniższym poziomie od lat, notują okazjonalne zyski. Jeśli robią to nieostrożnie, mogą się doprowadzić do ruiny. To dlatego więcej pieniędzy stracono po panice roku 1929, niż w jej trakcie, bo inwestorzy myśleli, że akcje już są tanie i łapali spadające noże”.
O tym, jak trudno patrzeć, jak inni robią pieniądze:
„Łatwo jest tracić, gdy inni tracą. Nie czujemy się wtedy idiotami. Problem w tym, gdy my tracimy, albo nie zarabiamy, a rynek rośnie. To jest bardzo trudne doświadczenie. Inwestor musi się nauczyć znosić ten ból.”
O bezsensowności prognoz:
„Przed krachem 1929 roku spotkałem młodego inteligentnego człowieka, który przekonywał mnie, że rynek byka potrwa jeszcze długo. Dlaczego? Ano dlatego, że przemysł dysponuje wielkimi mocami przerobowymi dzięki nowym maszynom i będzie mógł po niskich cenach sprzedawać swoje produkty osobom z najniższych klas społecznych, które do tej pory nie mogły tych produktów kupować. Gdy spotkałem się z nim po 3 latach bessy, przekonywał mnie, że rynek niedźwiedzia jeszcze potrwa. Dlaczego? Bo rozwój technologiczny sprawia, że nie ma pracy, więc ludzie tracą siłę nabywczą, więc będzie spadać popyt na towary i usługi… Używał tych samych faktów do wyciągania zupełnie przeciwstawnych wniosków. To pokazuje, że będąc inwestorem prognoz nie należy słuchać, a na pewno nie należy w nie wierzyć.”
Autor korzystał z tekstu „Investing Advice from 1937, Still Relevant Today” opublikowanego na blogu Novel Investor.